Kamil Leśniak, apetyt rośnie w miarę jedzenia

Kamila Leśniaka, pomimo tego że ma dopiero 22 lata, nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu miłośnikowi biegania w Polsce. Coraz częściej daje nam nie tylko okazje do emocjonowania się swoim ściganiem, ale również do cieszenia się ze świetnych wyników. Niedawno zajął drugie miejsce podczas trzydniowego wyścigu Azores Trail Run.a. Z tej okazji porozmawialiśmy z Kamilem o mijającym sezonie, planach na bliższą i dalszą przyszłość… i nie tylko.

Jak na spokojnie oceniasz ostatni start? Jesteś w 100% usatysfakcjonowany, czy może czujesz, że coś należało rozegrać inaczej? Strategię miałeś przygotowaną chyba inną? 😉 No i co z tymi problemami żołądkowymi…

Tak, jestem mocno zadowolony. Może nie jest to 100%, bo w tym wypadku pasują idealnie słowa: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mimo wszystko jest to wynik, z którego jestem dumny i mogę się nim pochwalić. Niedosyt jest, bo gdzieś tam z tyłu głowy była myśl o wygranej. Tym bardziej, że byłem w mocnej formie. Dużo spraw potoczyło sie nieoczekiwanie po nie mojej myśli! Taki już urok tej imprezy.  Co do planów, oprócz chęci ścigania się to wykorzystać szybkie zbiegi.  Faktycznie, troszkę było nie po mojej myśli z tym, gdyż przed 2 etapem miałem problemy żołądkowe na łodzi. Okazuje się, że mam chorobę morską, o której nie wiedziałem. Na godzinę przed startem drugiego, 27km etapu, wypłukałem się ze wszystkiego co miałem…tzn. rzygałem J  Z faceta który wstał rano pewny siebie i swoich nóg, aby znów wygrać stałem się totalny wrakiem – czułem się fatalnie na linii startu.  Byłem drugi i jest to super wynik. Historię z łodzią mogę zostawić dla osób, które będą pytać ‘’dlaczego nie pierwsze’’. Chociaż prawda jest taka, że nie byłem pierwszy, bo rywal był mocniejszy i kropka.

Na resztę wywiadu zapraszam na portal NAPIERAJ.PL 😉

Napieraj-pl

Dodaj komentarz