X Wodzisławski Półmaraton

czyli na luzie po niespodziewaną życiówkę

Decyzja o starcie w wodzisławskiej połówce była dosyć spontaniczna. Bieg ten chodził za mną już od dawna, bo to w końcu rzut beretem ode mnie, ale zawsze coś wypadało w tym terminie. A w tym roku jakoś luzy 😉 Robiłem jednak trening na podtrzymanie formy, żeby jako tako wypaść na startach pod koniec roku, więc do Wodzisławia pojechałem bez ambicji na mocny wynik i z nastawieniem na towarzysko-treningowe rozbieganie. Punkt widzenia, jak wiadomo, zależy od punktu siedzenia i z perspektywy trasy można inaczej spojrzeć na swoje założenia.

Jeszcze na starcie zarzekałem się, że biegnę całkowicie na luzie i bez parcia na wynik, bo sam byłem szczerze przekonany, że w tym momencie i na tej trasie nie będę w stanie zahaczyć o życiówkę. Ustawiłem się w bezpiecznej odległości za zającem na 1:30 z założeniem, żeby trzymać się go przez jakieś 15 km, o ile się uda, a później lekko przycisnąć jeżeli będą siły. Chociaż szczerze mówiąc, patrząc na profil trasy, nie spodziewałem się, że „będą siły” 😉

Odliczanie i start! Szybkie kółko po błotnistej bieżni, krótki dobieg i już jesteśmy na pętli wokół rynku, którą będziemy pokonywać aż siedem razy. Zaczynamy od podbiegu, który lekko przydusza, a perspektywa siedmiokrotnego zmagania się z nim nie napawa optymizmem. Balonik 1:30 podskakuje kilka metrów przede mną, biegnie mi się dobrze, ale podbieg idzie trochę w nogi i utwierdzam się w przekonaniu, żeby trzymać się bezpiecznie za balonikiem.

Wbiegamy na „szczyt” i teraz długa lekko w dół. Balonik trzyma tempo, ale mnie nosi! Wiem, że mogę zbiegać o wiele szybciej, a nie lubię tak na siłę wyhamowywać. Myślę sobie – idź po całości na zbiegu, później musisz jakoś wytrzymać pod górkę i niech się dzieje co chce. Najwyżej osłabnę i zwolnię, ale teraz cisnę. No i podkręcam tempo i drugą część pętli lecę w granicach 3:30-3:50/km 😀 Pognałem przed siebie, zostawiając balonik i innych zawodników w tyle.

Liczyłem się z tym, że na kolejnych okrążeniach będę słabł i tempo będzie powoli siadało, ale bieg potoczył się wprost odwrotnie! Na każdym kolejnym kółku udawało mi się urwać sekundę albo dwie z tempa średniego. Gdzieś na 3 okrążeniu złapał mnie mały kryzys psychiczny, kiedy uświadomiłem sobie jaki dystans jeszcze przede mną, ale szybko otrząsnąłem się z tej myśli – skupianie się na dystansie do mety może pogrążyć, dlatego trzeba szybko skierować myśli na inne tory. Jest to jedna z rzeczy, które również ćwiczę na treningach – utrzymywanie motywacji i skupienia.

14937404_1307097175987496_8752415886910866697_n

Z każdym kolejnym okrążeniem podbieg wydawał się jakby odrobinę dłuższy i trochę bardziej stromy, ale zaskakująco dobre cyferki na Garminie i perspektywa przyjemnego zbiegu pozwalały się odbić i trzymać pion. Jeszcze w połowie dystansu powiedziałem sobie, że jeżeli chodzi o średnie tempo, to wszystko poniżej 4:10 biorę w ciemno, ale już na przedostatnim okrążeniu wiedziałem, że walczę o 4:00! Z tym tempem chciałem zmagać się na piętnastce w Strzelcach Opolskich, gdzie planowałem zejść poniżej godziny na tym dystansie, a nagle okazuje się, że biegnę tak półmaraton.

14907225_1307101089320438_6218651285283848569_n

Nie przeliczałem nawet wyniku, nawet mi to do głowy nie przyszło, więc z niedowierzaniem patrzyłem na zegar dobiegając do mety 🙂 Mój oficjalny wynik to 1:25:35 i 20. miejsce OPEN na 238 finisherów w całkiem mocno obstawionym biegu. Tak! W końcu się udało 😀 Udało się, bo po naprawdę mocnych treningach brakowało mi w tym roku biegu, na który porządnie rozprawiłbym się z jakąś życiówką. Niby poprawiłem się na dychę, niby urwałem kilka ładnych minut z maratonu, a i połówka też już była zrobiona, ale ciągle to nie było to. Ciągle nie było startu, po którym miałbym poczucie, że faktycznie pokazałem, na co mnie stać. Aż do towarzyskiego Wodzisławia 😀

dsc_9785
zdjęcie: Festiwal Biegowy

Start ten pokazał, że mocny trening z wieloma akcentami szybkościowymi, który aplikuje mi Inżynieria Biegania ma sens i realnie podnosi poziom. Ten wynik pokazał w końcu, to co ja czuję w mięśniach już od dawna – pokazał, że jest moc 😀 Nie można oczywiście spocząć na laurach i trzeba dalej machać swoje, ale pomimo tego, że minęło już kilka dni ja dalej cieszę się tym biegiem i tą życiówką jak dziecko 😀

pb060797

4 myśli na temat “X Wodzisławski Półmaraton

  1. […] Nike Zoom Streak LT to typowe startówki, których nie zakładam nawet na szybkie jednostki treningowe, bo zawsze mam wrażenie, że buty chciałyby biec jeszcze szybciej. To idealny model do mocnych startów na piątkę, dychę i połówkę i to właśnie na 10 i 21,1 km nabiegałem w nich niedawno życiówki podczas Biegu Barbórkowego w Rybniku i Półmaratonu Wodzisławskiego. […]

Dodaj odpowiedź do Staszek Anuluj pisanie odpowiedzi