Earth Runners Circadian X

huarache naturalnie

Od ostatniej recenzji sandałów do biegania minął spory kawałek czasu i nie jedna kartka z kalendarza wylądowała w koszu, a nie jeden kilometr padł ofiarą bezlitosnych biegaczy. Czas podkręcić tempo chociaż do maratońskiego i nadrobić trochę zaległości. W kolejce czekają cztery modele huarache różnych producentów – wszystkie bardzo solidnie wykonane i dające się lubić, ale ja postanowiłem na pierwszy ogień wziąć Circadian X od Earth Runners.

Circadiany przypadły mi do gustu od pierwszego założenia i to zarówno w kontekście biegania jak i codziennego łażenia. Kawał czasu temu opisywałem również całkiem udany model Quantum, ale to prawdziwy skok w ewolucji. Jak zawsze podkreślam, huarache to do bólu prosta konstrukcja, w której nie ma zbyt wiele pola do popisu ani miejsca na kombinowanie, więc kluczowa jest dbałość o szczegóły oraz jakość materiałów, co przełoży się na komfort użytkowania.

Zacznijmy od tego, że oferta Earth Runners znacząco się poszerzyła od ostatniej recenzji i teraz do wyboru mamy aż 4 modele: Alpha (10 mm), Alpha X (11 mm), Circadian (6 mm) oraz tytułowe Circadian X (8 mm). Modele Alpha i Circadian różnią się przede wszystkim bieżnikiem – nie ma tutaj jakichś wyraźnych ograniczeń, ale w moim odczuciu Alpha lepiej sprawdzą się na twardych nawierzchniach, a Circadian na ścieżkach – sam biegam w Circadian również po asfalcie i nie ma problemów, ale gdybym miał jakoś je rozróżnić to właśnie tak. Wariacja X poszczególnych modeli, to oczywiści parę milimetrów więcej w podeszwie.

Dodatkowo możemy wybierać spośród kilku wariantów jeżeli chodzi o wiązanie: paski ze skóry lub nylonowe w wersji przewodzącej lub nie (dokładnie o co chodzi wyjaśnię później chociaż niektórzy z was pewnie wiedzą) lub wiązanie slip-on.

Dlaczego wybrałem Circadian X? Mówiąc oględnie, szukałem modelu jak najbardziej… wygodnego, czyli takiego, który będzie miał wszystkie cechy dobrego kapcia minimalistycznego, ale jednocześnie będzie go na tyle dużo, żeby spokojnie móc biegać w nim dłuższe dystanse i który sprawdzi się w zróżnicowanym terenie – i na ulicy i leśnych ścieżkach. Circadian X wydały mi się idealnym rozwiązaniem, które będzie spełniało moje oczekiwania.

Podeszwa o grubości 8 milimetrów sprawdza się doskonale – moim zdaniem jest to generalnie bardzo dobra grubość, która z jednej strony pozwala w pełni cieszyć się bieganiem naturalnym, nie odcina nas całkowicie od podłoża, a jednocześnie zapewnia wystarczającą ochronę. Biegnąc z taką warstwą gumy pod stopami nie muszę obawiać się, że nadepnę na jakiś ostry kamień albo wystający korzeń i zrobię sobie krzywdę, ale ciągle mam dobre czucie podłoża.

Dodatkowo zdecydowałem się na wyściółkę z zamszowej skóry, która do całkowitej grubości dodaje jakiś ułamek milimetra, czyli praktycznie nic, a daje bardzo przyjemne naturalne czucie na stopie. Kontakt ze skórą jest o wiele lepszy niż bezpośrednio z gumą, chociaż rozwiązanie takie ma również swoje wady. Wyściółka chłonie wilgoć i jeżeli złapie nas deszcz, to musimy się liczyć z tym, że będziemy później musieli dać naszym sandałom czas na wyschnięcie. Generalnie jest to postrzegane jako wada, chociaż ja muszę powiedzieć, że skórzana wyściółka nie sprawia mi żadnych problemów i nawet jeżeli nasiąknie trochę wilgocią, to nie wpływa to znacząco na komfort biegu.

Co więcej, skórzana wyściółka pomaga uformować podeszwę do kształtu naszych stóp. Efekt na zdjęciach nie jest taki fajny, ale gdybyście wzięli do ręki moje sandały, to zobaczylibyście, że są one odbiciem moich stóp. Nowa para jest całkowicie płaska, bez żadnego wyprofilowania, ale dosłownie z każdym kilometrem podeszwa odkształca się i dopasowuje do stóp. Jest to cecha, którą uwielbiam w huarache i chyba największa ich przewaga nad tradycyjnymi butami – sandały z wiekiem nie zużywają się, a nabierają indywidualnego charakteru i są coraz lepiej dopasowane.

Dla jasności dodam w tym miejscu jeszcze tylko, że podeszwa pozbawiona jest jakichkolwiek usztywnień, więc jest w pełni elastyczna i bez problemu daje się zwijać i zginać w każdym kierunku.

Earth Runners Circadian X

Podeszwa wykonana jest, a jakże by inaczej, z gumy Vibram, która charakteryzuje się przede wszystkim bardzo wysoką trwałością przy zachowaniu niskiej wagi. Po paru miesiącach intensywnego użytkowania zarówno podczas biegania jak i chodzenia, zauważalne są jedynie minimalne wytarcia bieżnika w miejscach lądowania – przodostopie. Zużywanie to, jak zawsze mówię, kwestia bardzo indywidualna, ale w moim przekonaniu Earth Runners spokojnie powinny wytrzymać kilka tysięcy kilometrów. Do tego, pomimo braku wyraźnego agresywnego bieżnika, podeszwa zapewnia całkiem niezłą przyczepność, również na mokrej nawierzchni. Należy pamiętać oczywiście, że nie jest to model, który będzie wgryzał się w glebę, ale jeżeli nie planujecie zbiegać z utartych szlaków w głębokie błoto i tym podobne hard core’owo tereny, to nie powinno być problemów.

Jak już wspominałem, jeżeli chodzi o wiązanie to również mam do wyboru kilka opcji, a ja zdecydowałem się na skórzane paski przewodzące. Skoro wyściółka jest już skórzana, to niech i paski będą naturalne. Zresztą wszystkie huarache, które miałem do tej pory wyposażone były w paski nylonowe, czas więc przetestować jak sprawdzają się skórzane. I sprawdzają się rewelacyjnie! Paski są miękkie, z wierzchu gładkie, a od spodu lekko szorstkie. Nie podrażniają skóry, nie powodują obtarć i bardzo dobrze trzymają stopę. Do tego są wytrzymałe – od spodu, w miejscach gdzie paski mają kontakt z podłożem, nie widać żadnych śladów przetarć.

Warto wspomnieć, że Earth Runners mają odrobinę inny system wiązania – klamra przeniesiona jest z paska głównego na pasek boczny. Nie jest to jakaś diametralna różnica i sam układ pasków pozostaje bez zmian, ale system sprawdza się bardzo dobrze – regulacja jest prosta, dopasowanie i trzymanie bardzo dobre. Co ważne, paski nie luzują się ani nie przesuwają.

Chciałbym w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednej zalecie huarache względem zwykłego obuwia, a nawet zwykłych sandałów. Wiązanie w huarache da się prosto regulować i dopasowywać do stopy. Gdy na przykład po całym dniu moje stopy są trochę spuchnięte, mogę szybko poluzować paski i mam pełen komfort, a rano znowu zaciągnąć je nieco mocniej. Ktoś powie, że sznurówki też można zaciągnąć mocniej lub słabiej, jednak cholewka buta opina stopę i nie jest to ten sam stopień dopasowania.

Parę razy powtórzyło się już słowo „przewodzenie”. O co chodzi? Chodzi o uziemienie! W podeszwie mamy sześć miedzianych ćwieków (licząc z zawleczką, do której przymocowany jest pasek między palcami, siedem), które mają wspomagać, a właściwie umożliwiać, przepływ energii pomiędzy ziemią a naszym organizmem. Dodatkowo paski posiadają przeszycie z przewodzącego materiału, który jeszcze ma wzmacniać działanie tego uziemienia. Nie chcę tutaj rozwodzić się na temat uziemienia, ponieważ nie czuję się do tego kompetentny. Więcej szczegółów możecie znaleźć na stronie producenta i oczywiście w Google. Idea wydaje się być dosyć kontrowersyjna, chociaż ma chyba całkiem spore grono zwolenników. Ja sam nie mam do końca wyrobionego zdania – w Earth Runnersach biega mi się bardzo dobrze, ale to chyba po prostu kwestia dobrego wykonania i dobrych materiałów, a nie uziemienia. Tak czy inaczej, jeżeli chcemy odchudzić trochę nasze sandały to nie ma problemu – jest opcja zamówienia pary bez miedzianych wstawek.

Czas na podsumowanie 😉 Earth Runners Circadian X to z pewnością najbardziej naturalne huarache jakie do tej pory miałem pod względem użytych materiałów. Do tego bardzo solidne wykonanie, co przekłada się na wysoki komfort użytkowania. W Circadianach biega się bardzo przyjemnie zarówno po twardych nawierzchniach jak i po ścieżkach. Ze względu na wygodę oraz bardzo estetyczny wygląd, który fajne komponuje się z większością ciuchów są to również zdecydowanie moje ulubione sandały do chodzenia na co dzień. Zdecydowanie polecam ten model i żałuję tylko że jedyna opcja na jego zakup to zamówienie ich zza Oceanu…

Zapraszam również do obejrzenia filmiku z pierwszymi wrażeniami na temat Earth Runners Cicardian X sprzed paru miesięcy TUTAJ

2 myśli na temat “Earth Runners Circadian X

Dodaj komentarz