Największe osiągnięcie tej wiosny

Za oknem świeci słońce. Piękna pogoda, idealne warunki do szlifowania formy i łamania życiówek. Na ulicach jednak pusto i cicho. Gdzieniegdzie tylko ktoś nieśmiało przemyka od drzewa do drzewa. Buty do biegania odpoczywają w szafie. Wieszaki na medale powoli lecz nieubłaganie pokrywają się kurzem. Na Facebooku cisza. Nikt nie chwali się zdjęciami z mety ani… Czytaj dalej Największe osiągnięcie tej wiosny

VIII Bieg Mikołajkowy

Jeżeli śledzicie moje poczynania, to wiecie, że po starcie w rybnickim Biegu Barbórkowym odczuwałem pewien niedosyt. Z jednej strony było dobrze, ale jednocześnie wiedziałem, że stać mnie na więcej. Trener dał zielone światło na łojenie startów, więc czym prędzej zacząłem szperać w kalendarzu biegowym w poszukiwaniu odpowiedniej imprezy. Od razu w oczy rzucił mi się… Czytaj dalej VIII Bieg Mikołajkowy

XV Bieg Barbórkowy w Rybniku

Po dwóch nieudanych startach na dystansie półmaratońskim, odbywający się na początku grudnia Bieg Barbórkowy w Rybniku stał się moim kolejnym celem. Dyszki lubię biegać najbardziej, więc miałem nadzieję, że uda się chociaż trochę odkuć. I chociaż trasa w Rybniku nie należy do najłatwiejszych, to lubię tam biegać i zazwyczaj udaje mi się wykręcić przyzwoity wynik.… Czytaj dalej XV Bieg Barbórkowy w Rybniku

W Wodzisławiu pod górę

Po nieudanym starcie w Krakowie szybko poszukałem jakiejś połówki na pocieszenie, a jako że dwa tygodnie później odbywał się bieg w oddalonym o rzut kamieniem Wodzisławiu, to długo się nie wahałem, tylko szybko zapisałem. Teraz zastanawiam się, czy była to dobra decyzja. W ten sam weekend odbywał się półmaraton w Gliwicach na trasie, która z… Czytaj dalej W Wodzisławiu pod górę

Gra o tron, czyli Półmaraton Królewski w Krakowie

To tutaj miałem rozprawić się z moją ponad dwuletnią życiówką. Tutaj miałem powalczyć o tron i koronę, ale nie jakąś tam koronę półmaratonów, ale moją koronę. Do tego startu trenowałem, tą trasę i tą metę wizualizowałem sobie, kiedy już brakowało mi tchu na kolejnych interwałach albo dłużących się ciągłych. Tutaj miało być tak pięknie… ale… Czytaj dalej Gra o tron, czyli Półmaraton Królewski w Krakowie

17. Bieg Opolski

Po aferze z atestem w Rybniku miałem ochotę, żeby w Opolu potwierdzić swoją formę i jeszcze raz zaatakować życiówkę, tym razem na sprawdzonej trasie. Jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że jest to mały realny plan. Po pierwsze, zmęczenie już mocno dawało mi się we znaki, więc wiedziałem, że raczej nie zdołam wykrzesać z siebie… Czytaj dalej 17. Bieg Opolski

Nocą w Rybniku, czyli życiówka z atestem?

Nie lubię wieczornych ani nocnych startów. Cały dzień myślę tylko o biegu, jestem spięty. Jeść, nie jeść. Stać czy siedzieć. A może położyć się i spać? Do Rybnika zapisałem się już trochę w desperacji. Z poczuciem, że mam formę i potrzebuję tylko dobrej okazji, żeby nabiegać życiówkę. W tym roku Rybnicki Półmaraton Księżycowy pierwszy raz… Czytaj dalej Nocą w Rybniku, czyli życiówka z atestem?

Połówka na 10 km, czyli 2nd Wizz Air Katowice Half Marathon

O dziwo wszyscy ruszyli bardzo zachowawczo i pierwszy podbieg pokonaliśmy raczej spokojnym tempem. Później z górki było już różnie, ale ja biegłem po prostu swoje. Jeszcze parę razy trochę w górę i znowu w dół. Jak to w Katowicach. Pilnowałem, żeby nie dać się zbytnio ponieść, bo łatwo można spalić się na takich hopkach. Pod… Czytaj dalej Połówka na 10 km, czyli 2nd Wizz Air Katowice Half Marathon

Bieg Fiata, czyli miało być tak pięknie

Minąłem znacznik drugiego kilometra. Trener, który od startu jechał obok mnie na rowerze, krzyknął, że jest idealnie i cofnął się do innych swoich zawodników. Spojrzałem na zegarek – początek trasy to taka szarpanina na krótkich podbiegach, ale średnie tempo wskoczyło na 3:41/km. Rzeczywiście idealnie. Coś jednak było nie tak. Przebiegłem jeszcze kilkaset metrów, po czym… Czytaj dalej Bieg Fiata, czyli miało być tak pięknie