100 na 10, czyli Puma Faas 100R

Faas to jedna z najpopularniejszych w ostatnich latach serii butów do biegania, którą Puma stara się trafić w gusta różnych biegaczy. Brakowało w niej jednak modelu, który można by nazwać minimalistycznym nie narażając się na drwiny ze strony purystów biegania naturalnego. I oto pojawił się model 100R, który nie pozostawia wątpliwości co do swojego charakteru.

O co biega…

Kiedy wyciągnąłem „setki” z Clever Little Bag z moich ust wydobyło się westchnienie szczerego zachwytu. Prosty, acz niebanalny design stanowi klasę sam w sobie, lecz gdy wziąłem buty do ręki, po raz kolejny opadła mi szczęka. Jakież one są lekkie! Wiedziałem, że nie mam do czynienia z żelazkami, ale waga jednego buta lekko przekraczająca 160 gram była dla mnie zaskoczeniem. Faasy poddane zostały ostrej kuracji odchudzającej i mogą teraz śmiało konkurować nie tylko z najlżejszymi butami minimalistycznymi, ale nawet z sandałami biegowymi.

Podeszwa ma grubość 16 mm, czyli całkiem sporo jak na tak lekkie buty oraz 0 mm spadek pięta-palce. Podeszwa jest bardzo elastyczna i bez większego problemu przechodzi wszelkie testy „kaloryferowe”, co oznacza, że nasze stopy w czasie biegu również nie będą natrafiały na opór z jej strony. Mówiąc prosto, dostajemy buty, które nie będą zbytnio ingerowały w naszą technikę biegu, ale jednocześnie zapewnią całkiem niezłą amortyzację.

Start!

Nie ma na co czekać! Zakładam setki i wybiegam z domu. Podeszwa jest przyjemnie miękka, ale jednocześnie nie jest poduchowata. Nie mam wrażenia, że stopa się w niej zatapia; to ja mam kontrolę – czuję jak biegnę.

Po przesiadce z różnego rodzaju ultraminimalistycznych kapci mam poczucie jakby trochę zbyt dużego komfortu. „Setki” są skłonne dużo wybaczyć jeżeli chodzi o technikę, ale dzięki temu biegacze przyzwyczajeni do żelazek nie przeżyją szoku. Odważę się na stwierdzenie, że w tym modelu Puma odnalazła złoty środek pomiędzy bieganiem naturalnym a amortyzacją.

Cieniutka jak pajęczyna cholewka oprócz tego, że świetnie wygląda, zapewnia również bardzo dobrą wentylację. Materiał wydaje się być bardzo delikatny, ale w najbardziej newralgicznych miejscach, np. w okolicy palców, został wzmocniony wstawkami z materiału syntetycznego. Oprócz wzmacniania, elementy te nadają również cholewce odpowiedni kształt. Po przebiegnięciu kilkuset kilometrów nie ma jeszcze żadnych śladów przetarć.

Faas 100R to model typowo szosowy, nienadający się do biegania po trudniejszych ścieżkach. Nie chodzi tutaj o mało agresywny bieżnik, który nie radziłby sobie z zapewnieniem odpowiedniej przyczepność, ale o małą odporność podeszwy, na której wszelkie kamienie, gałęzie i inne „przeszkody” odciskają swoje piętno. Bieganie po parku to nie problem, ale jeżeli planujemy coś bardziej wymagającego to musimy być przygotowani na to, że „setki” długo nie pociągną.

Na chodnikach, asfalcie i innych „miastowych” nawierzchniach podeszwa wykazuje się dużą odpornością na ścieranie. Co więcej, zapewnia bardzo dobrą przyczepność, również w czasie deszczu.Wierzę, że jeżeli coś nas boli to pretensje powinniśmy mieć tylko i wyłącznie do siebie, a nie czepiać się butów. Nikt z nas nie jest jednak perfekcyjny, a każde ciało ma swoje ograniczenia i „setki” to rozumieją. Faas Foam skutecznie amortyzuje nasze „łomotanie” w asfalt, ale jednocześnie działa „z ukrycia”, dzięki czemu nie tracimy czucia biegu.

Z języczkiem

Żeby nie było tak różowo to doszukałem się kilku problemów. Tak na prawdę to długo szukać nie musiałem…

Pierwsza sprawa to cienki jak kartka papieru język, który od samego początku zwrócił moją uwagę. Wygląda fajnie i pewnie udało się urwać kilka dodatkowych gramów, ale jest on za to kompletnie niestabilny i w czasie biegu przesuwa się. Nigdy nie sądziłem, że będę narzekał na takie detale, ale w tym przypadku jest to wyjątkowo denerwujące. Co więcej, język wydaje się być trochę niechlujnie przyszyty i u jego nasady są miejsca, w których widać nawet skarpetkę. Nie rozumiem dlaczego nie zdecydowano się na język połowicznie zintegrowany z cholewką w „tortilla style”.

Druga sprawa to konstrukcja cholewki w okolicach kostek oraz ścięgna Achillesa. Całościowo jest ona bardzo elastyczna i zapiętek poddaje się bez żadnych oporów, lecz jego górna krawędź jest usztywniona, a na dodatek dosyć wysoka. Jeżeli więc nasza stopa nie wpasuje się idealnie w formę cholewki, może ona powodować obtarcia. W moim przypadku miało to miejsce przy zewnętrznej kostce lewej nogi. Krawędź cholewki była zbyt wysoka i kostka się o nią opierała. Ostatecznie udało się je rozchodzić, ale wymagało to trochę czasu i uporu z mojej strony.Wspomnieć należy też o tym, że „setki” nie są butami zbyt szerokimi. Wiele osób narzeka na wąskie Faas 300, ale w przypadku Faas 100 sytuacja nie jest o wiele lepsza.

Dla kogo i do czego

Ze względu na solidną, jak na buty minimalistyczne, amortyzację „setki” sprawdzą się na długich dystansach takich jak półmaraton czy maraton, jednak ich bardzo niska waga sprawia, że można w nich pobiec szybko również na krótszych dystansach.

Polecam oddanym minimalistom, którzy szukają komfortowego obuwia na dłuższe biegi oraz wszystkim, którzy chcieliby posmakować biegania naturalnego, ale nie skacząc od razu na głęboką wodę. Puma Faas 100R pozwala cieszyć się zaletami biegania naturalnego z zachowanie umiaru, który powinien być do zaakceptowania przez większość biegaczy.

Puma Faas 100R przechodzi przez sezon bez większego echa, ale moim zdaniem jest to jeden z najciekawszych butów, które ostatnio pojawiły się na rynku. Pomimo kilku „kosmetycznych” niedociągnięć, „setki” to strzał w dziesiątkę. Są to buty, które powinny spodobać się każdemu biegaczowi, którego myśli orbitują wokół minimalizmu.

13 myśli na temat “100 na 10, czyli Puma Faas 100R

  1. No tak, tylko wąskie są w palcach jak większość butów z tej serii i mam podejrzenie, że wiele km to one nie wytrzymają. Co do butów minimalistycznych na długie dystanse, to jak najbardziej się z tym zgadzam. Sam traktuję właśnie faas 300 w ten sposób. Faas 200 wytrzymały coś ok. 300 km. No a f300 używam tylko na długie biegania powyżej PM i na maraton więc nie są mocno obciążone na co dzień. Mają solidniejszą cholewkę niż f200.

  2. Nie jestem w stanie powiedzieć teraz ile dokładnie kilometrów w nich przebiegłem bo nie zapisywałem każdego biegu, ale około 300 raczej tak – piszesz, że Twoje Faas 200 tyle wytrzymały – plus bardzo dużo w nich chodziłem i póki co nie widzę najmniejszych śladów zużycia na cholewce. Na podeszwie są jedynie odciski po kamieniach, dlatego napisałem, że w teren kompletnie się nie nadają. Początkowo też miałem spore obawy co do trwałości cholewki, ale nie mogę narzekać.

    Faas 300TR męczę już od wiosny i też jeszcze ich nie zajechałem, a nie oszczędzam ich – biegam w nich w solidnym błocie, wodzie, po kamieniach, w krzaczorach. Zaliczyłem też ze mną dwutygodniowy wypad w Karpaty (razem z Luna Sandals Leadville Pacer). Mają swoje wady, ale na temat trwałości nie mogę powiedzieć nic złego.

    Nie znam Faas 200, ale setki mają cholewkę w newralgicznym miejscach pokrytą od spodu dodatkową cieniutką warstwą jakiegoś materiału syntetycznego i może to jednak robi różnicę.

  3. Możliwe. U mnie tak było, że też nic nie było widać i któregoś biegania patrzę, a materiał się rozszedł wzdłuż wzoru. Buty praktycznie nie zniszczone i bardzo je lubiłem do biegania. Teraz jeszcze pewnie ja będzie ciepło to w nich pobiega. W końcu do póki nie spadną z nogi to się nadają. 😉

  4. Czy możesz teraz jeszcze coś więcej powiedzieć o trwałości tych butków? Byłbym również wdzięczny, gdybyś mógł potwierdzić, czy rzeczywiście tak dobrze trzymają na mokrym asfalcie? Mam spore wątpliwości, bo biegam w starych 300 i 400 i ślizgają się po deszczu. A jak oceniasz ich elastyczność, w sensie oddawania energii przy szybkim biegu. 300 są bardzo kapciowate i chciałbym coś szybszego do startów. Dla mnie ideałem jest w tym zakresie podeszwa w free 3.0 v5 – niezwykle „skoczna”. Z góry dzięki za podpowiedź, bo właśnie waham się przed zakupem.

    1. Cześć!

      Jeżeli chodzi o trwałość to podtrzymuję to, co napisałem w recenzji – na asfalcie jest dobrze, podeszwa się nie ściera nadmiernie. Odnośnie do przyczepności, ja nie mam najmniejszych problemów nawet na mokrym asfalcie jednak zawsze podkreślam, że przyczepność w dużej mierze zależy od techniki – im mniej się odpychasz, tym mniejszy „poślizg”.

      Ja FAAS100 nie nazwałbym kapciowatymi 😉 są miękkie, ale bardzo sprężyste. Ciężko jest mi porównać je do Nike Free bo nigdy w nich nie biegałem. 100R dobrze oddają energię, ale ja na szybkie starty na krótkim dystansie wybrałbym coś twardszego… pytanie w czym Ty się lepiej czujesz?

  5. Dzięki za odpowiedź. Jestem po przymiarce i jednak to nie to. To fajny but minimalistyczny na co dzień (jak na moją skalę minimalizmu oczywiście), ale nie tego szukałem pod start na dyszkę. Chciałbym, aby ta pianka coś mi oddawała, a nie tylko była dociskana do podłoża przez ciężar ciała. Nie wiem , czy potrafię to dobrze wytłumaczyć, ale naprawdę jest coś wyjątkowego w sprężystości free 3.0v5. Ale to mój but treningowy. Szukam jego wersji startowej 🙂 , czyli lżejszy i z lepszą przyczepnością jak popada deszczyk.

    1. Spróbuj może więc czegoś twardszego, np. Skora albo bardziej minimalistyczne Inov-8? Faas 100 są według mnie nieźle sprężyste, ale to oczywiście w dużej mierze ocena subiektywna podyktowana wieloma czynnikami jak na przykład buty, w których biegało się wcześniej. Problem z pianką, zresztą z amortyzacją jako taką, jest taki że ona z jednej strony amortyzuje, ale z drugiej pochłania cześć energii. Im więc but ma jej mniej tym mniejsza strata Twojej energii, która wkładasz w but… Nie jestem co prawda ekspertem od fizyki, ale tak na chłopski rozum powinno to działać 😉

  6. […] Virrata to buty, których siłą jest prostota i jeżeli chodzi o ich budowę, to naprawdę nie ma się tutaj zbytnio nad czym rozpisywać. Z pewnością zadowoleni mogą być miłośnicy biegania naturalnego, ponieważ mamy tutaj zero drop. Podeszwa co prawda nie należy do najchudszych, bo ma 17 mm grubości, ale dzięki temu dostajemy w pakiecie całkiem przyjemną amortyzację, która pozwala zachować komfort na długich wybieganiach. Musimy zaliczyć tą podeszwę do miękkich, ale jest to miękkość z gatunku, który ja lubię określać jako mięsistą – przypomina tą w Nike LunaRacer albo Puma Faas 100R. […]

Dodaj komentarz