XIII Bieg Opolski

Startujemy w cieniu, ale za zakrętem czai się bezlitosny upał – skwar, który może wprasować w ziemię. Pierwsze kilometry idą planowo, w tempie poniżej 4:00/km, ale za każdym razem, kiedy przez drzewa przedzierają się promienie słońca, czuję że nie będzie lekko. Przede mną parędziesiąt osób, a kiedy na chwilę się odwracam widzę kilkuset osobowy tłum biegaczy…

Przygotowania

Po majowym Maratonie opolska dycha była moją kolejną docelową imprezą, na której chciałem powalczyć o dobry wynik. Po maratonie dałem sobie dwa tygodnie na regenerację, podczas których biegałem niewiele i bardzo spokojnie. Czerwiec miał być za to poświęcony na intensywne treningi szybkościowe, żeby podkręcić trochę tempo. Czyli nie nabijałem dystansu, ale biegałem za to szybko – na typowo maratoński trening czas ma nadejść w wakacje.

Taki trening bardzo mi się spodobał. Zajmował trochę mniej czasu, więc miałem możliwość ogarnąć kilka spraw, a jednocześnie czułem, że biegam mocno i sensownie. Starałem się, żeby trening był urozmaicony i stosowałem różne akcenty – 20- i 40-minutowe biegi progowe, krótkie interwały, kilometrówki, biegi przełajowe, a to wszystko poprzeplatane spokojnymi biegami regeneracyjnymi. Taki intensywny trening oprócz budowania formy pomaga zbudować formę psychiczną i złapać trochę pewności siebie, wiary we własne siły i możliwości.

Dzięki temu, że trening był zróżnicowany, a objętość nie tak duża czułem, że ciągle biegam na świeżości. Nie odczuwałem zmęczenia i znużenia, które zazwyczaj pojawia się w pewnym momencie podczas typowego treningu maratońskiego.

Tydzień przed startem w Opolu pobiegłem jeszcze przełajowe 7 km w ramach Godowskiego Festiwalu Biegowego. Start był trochę spontaniczny, ale dobry wynik mocno mnie podbudował i do Opola jechałem z optymistycznym nastawieniem.

This is… Opole

Chyba gdzieś w okolicach półmetka Garmin w polu średniego tempa pokazał czwórkę z przodu. Tempo spadało, a biegło się coraz ciężej. Było to dziwne uczucie, bo wiedziałem że mogę biec szybciej, że stać mnie na więcej, ale jednocześnie miałem wrażenie, że coś trzyma mnie w miejscu. Otwarte odcinki, których było jednak całkiem sporo, były bezlitosne – słońce dosłownie przypiekało, a do tego wiał delikatny wiatr, który nie przynosił jednak ulgi, a tylko miało się wrażenie, że ktoś włączył z przeciwka gigantyczną suszarkę do włosów.

Powietrze było gęste i lepkie, czułem jakbym musiał przedzierać się przez galaretkę. Strażacy polewający wodą oraz kurtyny wodne przynosiły ulgę, ale tylko na chwilę.

Co ciekawe, pomimo wyraźnego spadku tempa wyprzedziło mnie tylko parę osób, co oznacza, ze inni przeżywali jeszcze potężniejsze kryzysy. Ja dawałem z siebie wszystko, ale przy takich warunkach czułem się bezsilny.

Bieg Opolski

Widok mety przywitałem z ogromną ulgą. Mój wynik to 41 minut i 28 sekund – jest daleki od życiówki, ale przy takiej pogodzie trzeba uznać, za dobry rezultat, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że dał mi on 22. miejsce w klasyfikacji generalnie (bieg ukończyło 461 osób) i 7. wśród Opolan.

Na mecie nie czułem się zmęczony samym biegiem i tempem, ale upałem. Dopadłem do misek i zacząłem nabierać wody czapką i się nią polewać. Biegacze na mecie wyglądali dosłownie jak żywe trupy, zombie.

Bieg Opolski

Niekiedy tak jest, że czynniki na które nie mamy wpływu, jak na przykład pogoda, weryfikują nasze plany i nic na to nie możemy poradzić. Z jednej strony jestem zadowolony z walki, wysiłku i zajętego miejsca, ale z drugiej odczuwam pewien niedosyt związany z czasem. Cóż, tak to jest. Na kolejnych zawodach znowu będzie okazja walczyć o wynik 😉

Kilka słów odnośnie organizacji. Z mojej perspektywy Bieg Opolski po raz kolejny zarobił bardzo wiele plusów:

+ fajna lokalizacja i świetna atmosfera + niskie wpisowe + bogaty pakiet (medal, ręcznik, elektroniczny pomiar czasu) + dobrze zorganizowane biuro zawodów czynne już w piątek + jasno wytyczone strefy startowe, które pozwalają jako tako zorganizować biegaczy na jednak niezbyt szerokiej ścieżce (to, że nie wszyscy się do tego stosują to już inna sprawa) + imprezy towarzyszące (bieg na 5 km i biegi dla dzieci

Bieg Opolski

Do tego widać, że organizatorzy wkładają w ten bieg mnóstwo serca i zapału, dlatego nie chcę zbytnio narzekać, ale… są dwie kwestie obok których nie można przejść obojętnie. Po pierwsze, czołówka która miała biec przecież na rekord trasy została rzekomo źle poprowadzona i tym samym skróciła dystans o jakieś 2,5km! Było to siedmiu biegaczy, którzy ostatecznie zostali sklasyfikowani osobno. Nie wiem, w którym miejscy doszło do tej pomyłki, mogę się tylko domyślać, ale taka sytuacja jest niedopuszczalna.

Po drugie, bieg zawsze odbywa się w pierwszą sobotę lipca, więc upały nie są chyba dla nikogo zaskoczeniem. Puszczenie biegu przy takim terminie o godzinie 11 uważam za błąd. Wiem, że są argumenty które przemawiają za tą porą, ale rozsądek powinien wziąć górę i moim zdaniem należało zaplanować start np. na 9. Wiadomo, że i tak byłoby gorąco, ale jednak nie aż tak, a o poranku powietrze jeszcze jest inne niż niemalże w samo południe.

Bieg Opolski

Jakby to tutaj podsumować… Bieg fajny, start mimo wszystko udany, ale pogoda okrutna i brutalna. Jeżeli jednak walczysz na trasie i nie odpuszczasz aż do końca, to możesz być z siebie zadowolony!

2 myśli na temat “XIII Bieg Opolski

Dodaj komentarz